niedziela, 29 maja 2011

coś jest, a później tego nie ma.

No witajcie. Długo mnie tu nie było, dużo się działo/dzieje. Zaczynając od szkoły, w której nauczycielą padło na mózg, kończąc na moim totalnym nie ogarnianiu. Tak, trudno jest się z tym pogodzić, ale muszę. Muszę też zmienić swój sposób bycia, którego nie zmieniałam od 2 lat, muszę się przyzwyczaić, że jedyną rzeczą, która zawsze na mnie czeka, jest moje łóżko i poduszki, które lubią mnie tulić. Ale jest coraz lepiej, pomimo tego, że nie wygląda, jest lepiej ! Taaak, pomaga mi to, że mam ich, dziękuję :*.
A teraz przepraszam bardzo, ale jeśli nie wezmę się za pisanie 4 wypowiedzi maturalnych, to będzie ze mną źle, także si ju :*

niedziela, 8 maja 2011

lubimy pić, więc pijemy,

A dzisiaj czystą zagryzam kiszonymi, bo podobno tak się właśnie robi, kiedy życie pieprzy się równie dosadnie co najdroższa dziwka w najbardziej ekskluzywnym burdelu.




dooobra Pszczyna ! 

sobota, 7 maja 2011

życie nas zaskakuje.

Cześć, momencie w moim życiu, którego nie jestem w stanie opisać nawet najbardziej słonymi łzami, którymi karmię codziennie złudzenia, że będzie dobrze. Witam Cię w moich skromnych progach. Rozgość się. Zaraz przygotuję pościel, zgadując, że pozostaniesz na długo.

 

czwartek, 5 maja 2011

majówka.

Moja majówka obejmuje tylko 2 dni, które spędziłam na Marianowie. Pozostały czas, aż do teraz spędzam w mym, jakże cudownym i wygodnym łóżku z toną chusteczek, laptopem i telewizorem. Jak zawsze, gdy jest wolne, dużo wolnego, Katarina musi chorować. No cóż przyszło mi zapłacić za chodzenie po nocy w samym swetrze, "bo przecież jest tak ciepło". Jakbym nie wiedziała, że znajduję się w miejscu zwanym " Wichrowe Wzgórza", czyli lepiej trzymaj głowę, bo Ci ją urwie. Mimo wszystko, jest to jedyne miejsce na tym zasranym świecie w którym czuję się jak w prawdziwym domu i mogę odciąć się od rzeczywistości.
Nic tylko czekać na te najcudowniejsze i najbardziej przeze mnie wyczekiwane WAKACJE.
Dziękuję, skończyłam.






ciocia Katarina.